Niefiltrowane historie rodzicielskie

Niefiltrowane historie rodzicielskie

WSZYSTKO ZACZĘŁO SIĘ OD NASIONKA

Jeśli czytasz te słowa, to wygląda na to, że mamy kilka ważnych wspólnych cech. Malutkie ślady stóp na prześcieradle, wspaniałe i zabawne rodzinne zdjęcia na ścianie, zawsze zimna filiżanka porannej kawy lub herbaty, pełna pielucha na kanapie, pies z małymi naklejkami w futrze, trwająca wewnętrzna dyskusja na temat tego, czy zacząć odstawiać dziecko od piersi, czy znaleźć stary blender do robienia przecierów, mój telefon ponownie zagubiony w kąciku zabaw, załadowany do nowego vana i bardzo prawdopodobne - zły sen poprzedniej nocy z powodu ząbkowania dziecka. Brzmi znajomo? Och, albo prawdopodobnie oczekujesz i czekasz na swój absolutnie wielki dzień bardziej niż na przyjęcie z okazji ukończenia szkoły lub dzień ślubu z podekscytowaniem i odrobiną strachu. Albo prawdopodobnie marzysz i planujesz swoją przyszłą rodzinę. Bez względu na to, w jakiej jesteś sytuacji, czuję cię i wiem, przez co przechodzisz, byłem tam i nadal jestem. Jestem jak twój przyjaciel pióra, który prawdopodobnie rozumie cię bardziej, niż ci się wydaje. 

Pewne siebie i szczęśliwe dziecko (część 2) Czytanie Niefiltrowane historie rodzicielskie 6 minut

WSZYSTKO ZACZĘŁO SIĘ OD NASIONKA

Jeśli czytasz te słowa, to wygląda na to, że mamy kilka ważnych wspólnych cech. Malutkie ślady stóp na prześcieradle, wspaniałe i zabawne rodzinne zdjęcia na ścianie, zawsze zimna filiżanka porannej kawy lub herbaty, pełna pielucha na kanapie, pies z małymi naklejkami w futrze, trwająca wewnętrzna dyskusja na temat tego, czy zacząć odstawiać dziecko od piersi, czy znaleźć stary blender do robienia przecierów, mój telefon ponownie zagubiony w kąciku zabaw, załadowany do nowego vana i bardzo prawdopodobne - zły sen poprzedniej nocy z powodu ząbkowania dziecka. Brzmi znajomo? Och, albo prawdopodobnie oczekujesz i czekasz na swój absolutnie wielki dzień bardziej niż na przyjęcie z okazji ukończenia szkoły lub dzień ślubu z podekscytowaniem i odrobiną strachu. Albo prawdopodobnie marzysz i planujesz swoją przyszłą rodzinę. Bez względu na to, w jakiej jesteś sytuacji, czuję cię i wiem, przez co przechodzisz, byłem tam i nadal jestem. Jestem jak twój przyjaciel pióra, który prawdopodobnie rozumie cię bardziej, niż ci się wydaje. 

Chciałabym się trochę bardziej przedstawić. Mam na imię Agnieszka, jestem gospodynią domową, żoną, matką moich dzieci i nie tylko. Ale mój codzienny świat kręci się wokół domu, dzieci, psa, kota, malutkiego ogródka, kilku kwiatków, trochę pianina, trochę tańca i tak, połowę dnia spędzam w kuchni, a sporą część reszty w toalecie, bo mam małe bliźniaki. Więc to nieuniknione, prawda? A pomocne narzędzia są bardzo mile widziane i potrzebne w moim życiu, a pomocne dłonie czasami nawet bardziej.

Chciałem mieć psa

Karlisa poznałam w wieku dwudziestu kilku lat na imprezie u kuzynów, a w ciągu następnych kilku lat spotkaliśmy się kilka razy u kuzynów i pewnego dnia zaprosił mnie na niewinną kolację. W jakiś sposób poczuliśmy do siebie ogromne wzajemne przyciąganie, a sytuacja była prawdopodobnie podsycana przez mój głód po długim dniu pracy, więc nawet posiłek wydawał mi się tak wspaniały, jak pamiętam, ha ha. I wkrótce kolejne randki tego lata dały nam jasno do zrozumienia, że chcemy być razem. W tym czasie studiowałam i zostałam zgłoszona do programu wymiany Erasmus w Turcji. Pamiętam więc moje 4 miesiące w Turcji jesienią i zimą z mniej niesamowitymi wycieczkami i przygodami, które mieliśmy, ale bardziej z codziennym chodzeniem do kafejki internetowej i spędzaniem dwóch godzin na rozmowach przez Skype z Karlisem. W tym czasie przyleciał do mnie dwa razy. "Młoda miłość, zawsze taka melodramatyczna", powiedział kiedyś Tukan z kreskówki Rio:) Więc wróciłam do domu i było jasne, że wracam do domu z nikim innym jak z moim przyszłym mężem i tak wszystko zaczęło się od ziarenka - zaczęliśmy marzyć o naszym własnym małym drzewie genealogicznym. Chciałam też mieć psa i zaczęłam szukać rosyjskiej zabawki, która wydawała się idealnie pasować do mojego stylu życia. Ale Karlis nie mógł być zadowolony z mojego wyboru z powodu zabawnego głosu tej rasy, a ja uszanowałem jego niechęć i przestałem szukać ze zwykłym żalem. Nie wiedziałam, że tak naprawdę byłam gotowa nie na opiekę nad malutkim pieskiem, ale na założenie własnej rodziny, co uświadomiłam sobie później.

Nikt nie rodzi się gotowym rodzicem

I tak też się stało. Nasz pierwszy syn urodził się w sierpniu 2011 roku i od tego czasu cały mój świat wywrócił się do góry nogami. Będąc mamą od ponad 10 lat, mogę z całą pewnością stwierdzić, że nic nie zmieniło mnie i nas bardziej niż nasze dzieci. Przekroczyłam swoje fizyczne, mentalne i emocjonalne granice tak wiele razy, że ledwo mogę sobie wyobrazić, jak żyłam przed tymi wszystkimi słodkimi i czasami trudnymi lekcjami, ha ha. I mogę tylko powiedzieć, że to doświadczenie zdecydowanie uczyniło mnie lepszą osobą, kiedy w końcu zdałam sobie sprawę, że jest wiele rzeczy, których nie można kontrolować ani przewidzieć, a jedynie zaakceptować i działać w danej sytuacji z najlepszym możliwym nastawieniem. Opieka nad moimi bliskimi nauczyła mnie dbać przede wszystkim o siebie. Cóż, szczerze mówiąc, wciąż uczę się tej lekcji, która wiele mnie kosztowała przez lata rodzicielstwa. Mógłbym napisać długą listę lekcji, których się nauczyłem lub które wciąż muszę przetrawić, ale to już inna historia.

I oto jesteśmy

Jesteśmy małżeństwem od 14 lat, żyjemy naszym upragnionym życiem na wsi, mamy 6 dzieci, dwoje najmłodszych z nich to siostry bliźniaczki, najstarsze dzieci uczyłam w domu, a najmniejsze są codziennie u mojego boku w domu, ponieważ wierzę i widzę, że mogą nauczyć się niezbędnych umiejętności od rodziców, rodzeństwa, przyrody, przyjaciół i codziennego życia wokół nas. I nadal mam przeczucie, że to dopiero początek wszystkich wspaniałych przygód, jakie życie może nam zaoferować, musimy tylko wyobrazić sobie i włożyć ziarno do gleby, aby rozpocząć wielkie rzeczy. 

Chylę czoła przed samym sobą za wszystko, przez co przeszedłem i wszystko, co robię każdego dnia, aby świat kręcił się dla mnie i mojej rodziny. Chylę czoła przed Tobą za Twoją drogę, odwagę, aspiracje, doświadczenia i wyzwania, przed którymi stoisz. Ponieważ wszyscy je mamy. Jesteśmy tak różni, ale jednocześnie bardzo prawdopodobne, że to właśnie czyni nas ludźmi. A wszyscy zaczynamy od ziarenka, prawda? Mam więc nadzieję, że usłyszę również o twoich nadziejach i marzeniach,

Twoja przyjaciółka po piórze Agnese

Zostaw komentarz

Wszystkie komentarze są moderowane przed publikacją.

Ta strona jest chroniona przez hCaptcha i mają do niej zastosowanie Polityka prywatności i Warunki korzystania z usługi hCaptcha.